Po powrocie do Bangkoku pożegnałem się z Czechami, powłóczyłem się trochę po uliczkach w okolicy i o godzi 18:00 spod biura poszedłem we wskazane miejsce do autobusu. Usiadłem a obok mnie usiadła dziewczyna jak się okazało Polka, która wraz z mężem była w podróży poślubnej i jechali na Ko Samui. Oprócz naszej trójki nie było więcej Polaków. Przegadaliśmy pół nocy, opowiadała min. o swojej podróży do Ameryki Płd.
Komunikacja jest tutaj zorganizowana tak, że pasażerowie jadą w różnych kierunkach i w Surat Thani następuje przesiadka. Ja przesiadłem się do busa pożegnałem się z nowo poznanymi znajomymi i pojechałem do Krabi.